niedziela, 3 marca 2013

12.

12.


- Tak. To prawda.
Przyznał w końcu zrezygnowany Tom i spuścił głowę. Nie chciał sobie nawet wyobrażać co menedżer o nich teraz myśli. Co z tym zrobi? Jakby na to nie patrzeć popełniają przestępstwo, ale jeśli zgłosiłby to gdzieś z pewnością wieść szybko by się rozeszła, a cały Tokio Hotel stracił sławę i przestał istnieć.
- Spokojnie chłopcy. Jestem przerażony tym co widzę, ale mam jeszcze trochę rozsądku i TO pozostanie tylko między nami. Nikt inny nie może o tym wiedzieć. Dobrze wiecie co by się stało gdyby to się rozniosło. Skoro już musicie to robić to, cholera no uważajcie... Jak można zostawić otwarte drzwi? Przecież gdyby ktoś, a nie daj Boże fanka dostała się do tego pokoju wszyscy mielibyśmy równo przejebane.
Strzelił im kazanie, a Tom nadal nie miał odwagi nawet spojrzeć mu w oczy. Chyba nigdy nie było mu tak wstyd. Jeszcze ten fakt, że to on klęczał przed Billem i zdejmował mu bokserki zębami.... uhhm upokarzające. Pewnie teraz w myślach David się z niego śmieje. Taki casanova, a własnemu bratu się nadstawia.
- Jasne David. Będziemy ostrożni.
Mruknął i spojrzał na Billa. Ten wręcz przeciwnie. Patrzył cały czas na Josta szeroko otwartymi oczami. Tom był pewien, że nie drgnął nawet odkąd David wszedł do pokoju. Dziwne, coś z nim chyba jest nie tak.
W tym momencie Tom i David wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Zawiesił się?
Szepnął Tom machając bratu przed oczami ręką.
- David, on dzisiaj od początku dziwnie się zachowuje.
Menedżer zmarszczył czoło i spojrzał na Toma.
- Ja myślę, że on coś brał. Tylko za cholerę nie wiem skąd to wziął....
- Chrzanisz...
Mruknął David stając na przeciw Billa i przyglądając się jego oczom.
- Mam pomysł....
Wyrwał się Tom i położył rękę na kroczu brata od razu ściskając mocno jego penisa.
- Aww....ach...
Bill jęknął i od razu odzyskał kontakt ze światem. Jeszcze raz spojrzał na Davida przerażony.
- To...nie...my...nie...David...to...ale... nie...to nie tak...
Zaczął mamrotać w przyspieszonym tempie.
- Siadaj Bill.
Przerwał mu Tom i zmusił do usadzenia się na łóżku.
- Co ćpałeś? Tylko szczerze.
Warknął patrząc mu w oczy.
- Tom no co ty, przecież ja nie ćpam.
Spojrzał na niego oburzony.
- Więc jak nam wytłumaczysz swoje zachowanie?
Tom i Jost cały czas próbowali dociec prawdy, ale na marne. Bill odmawiał odpowiedzi i nie chciał przyznać co tak naprawdę spowodowało u niego takie zachowanie. Byli zmuszeni odpuścić.
Tom dogadał się z Davidem, że będzie miał Billa cały czas na oku i nie dopuści do tego żeby sytuacja się powtórzyła. W końcu Bill będąc tym kim jest nie może pozwolić sobie na takie wybryki. Co by było gdyby dopadło go to na scenie? Chyba nie byłoby gazety która nie snułaby domysłów skąd takowe zachowanie się wzięło. Fanki załamałyby się rzekomą chorobą Billa i popełniałyby zbiorowe samobójstwa na jego cześć.
To prawda, że warkoczyk martwił się o brata. Skoro Bill uparcie twierdził, że nie brał to może to jakaś choroba psychiczna? Za dużo ostatnio przeżył. Może po prostu tego nie wytrzymał? Nagła sława, pierwszy seks i to w dodatku ze swoim własnym bratem bliźniakiem. Chyba Tom powinien bardziej o niego zadbać.
Następnego dnia już wcześnie rano stał pod pokojem Billa i uparcie pukał do drzwi.
Czarny leniwie poszedł mu otworzyć i przywitał go przeciągłym ziewnięciem.
- Tommy...
Westchnął na wpół przytomny.
- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że jest 7 rano?
Wymamrotał przecierając oczy.
- Cii....
Tom położył palec na jego ustach i bez słowa wszedł do środka. To był jego cel. Miał zamiar mieć Billa na oku od najwcześniejszych godzin porannych, tak żeby jeśli ćpa, nie zdążył tego zrobić. Dlatego też przyszedł do jego pokoju w samych gatkach i bez pozwolenia położył się w jego łóżku.
Czarny patrzył na niego z uniesioną brwią do góry, a jego twarz wyrażała tylko jedno stwierdzenie "jego chyba pojebało".
- Tom, co ty odpierdalasz?
- Śpimy razem, chodź...
Tom odkrył kołdrę z drugiej strony łóżka zapraszając Billa.
Billy tylko wywrócił oczami.
- Wiesz, że muszę mieć całe łóżko dla siebie... Będzie mi nie wygodnie....Nie dasz mi się wyspać...
Zaczął marudzić.
- Będę Cię mocno przytulał Billy.
Zaczął go przekupywać Tom. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Czarny poszedł w stronę łóżka i wślizgnął się do niego obok brata. Od razu mocno wtulił się w jego tors.
- Kocham Cię...
Szepnął Tom głaszcząc jego zmierzwione włoski.
- Ja Ciebie też...
Szepnął w odpowiedzi Bill.

5 komentarzy:

  1. O jaaa, Bill chyba ma dobrego dilera :D Zajebiste! Szkoda, że nie dokończyli zabawy, mmm... >D
    Ufff... Już myślałam, że Jost im zrobi jakąś awanturę, czy wyskoki, ale nie. Całe szczęście :D
    Jesteś genialna, pisz koniecznie dalej. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka! Pozdrawiam i czekam! Uwielbiam Cię! <33

    OdpowiedzUsuń
  2. UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU . . . boże kiedy kolejna notatka !!!!!!!!!!! Ten zawieszony Bill ,był genialny i jak on się zachowywał normalnie świetne !!!!!!!!!!! Mistrzostwo rzadko się zdarza ,że ktoś tak świetnie pisze jak ty gratuluje talentu Pozdrawiam :)
    PS. . . . Kiedy następna notatka ?
    Marudek

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ci powiedzieć, że czytam twoje opowiadanie z zaciekawieniem.
    Nie ukrywam, że chciało by się więcej. Pozdrawiam.

    Moja znajoma także zaczyna pisać opo twincest :P Jeśli chcesz to zajrzyj :D
    http://addictive-love-twincest.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do ''The Versatile Blogger Award''
    na: http://noch-einmal-bill-und-tom.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do ''The Versatile Blogger Award'' na: http://nur-mit-dir-zusammen.blogspot.com ; )

    OdpowiedzUsuń