czwartek, 28 lutego 2013

11.

11.


Bill patrzył na Toma wyraźnie zadowolony z jego miny. Tom natomiast nie wiedział jak z tego wybrnąć, a jakoś przecież musiał. On Tom Kaulitz ma dać dupy? Co to to nie.
Tylko co mógł zrobić? Jego duma nie pozwoliłaby mu teraz stchórzyć i wycofać się. Bill miał rację, w końcu mu obiecał. Może on sam powiedział to pod wpływem emocji nie zdając sobie tak naprawdę sprawy z tego na jaki układ przystaje. Chyba liczył na to, że Billowi tak bardzo spodoba się bycie tym "na dole", że po prostu o wszystkim zapomni.
Jednak się mylił, braciszek nie był głupi.
- No Tommy co tak patrzysz?
Zakpił sobie z niego Bill doskonale odczytując wszystko z jego wyrazu twarzy.
Złapał za spodnie Toma i zaczął je szybko rozpinać, tak energicznie, że aż zerwał mu guzik. Nie przejął się tym jednak i po chwili spodnie wylądowały na ziemi.
Zadowolony z siebie Bill położył rękę na tyłku brata i ścisnął jego pośladek następnie niegrzecznym wzrokiem spoglądając w jego oczy.
- W jakiej pozycji wolisz?
Wyszeptał i zaczął muskać jego szyję.
- Na pieska, kotka, a może chomika?
Sam się zaśmiał z tego co wygadywał i celowo delikatnie przygryzł skórę na szyi brata.
Tom aż syknął z bólu i powiedział sobie dość mocno odpychając Billa.
- Jaja sobie robisz? Kpisz ze mnie Bill...
Warknął na niego zdenerwowany. Tom sam w to nie wierzył, ale teraz się bał.
Czarny tylko wzruszył obojętnie ramionami.
- Może tak, może nie, teraz to nie ważne braciszku... liczy się dobra zabawa...
Uśmiechnął się szeroko.
Złapał Toma za rękę i zaczął ciągnąć w stronę sypialni. Biedny warkoczyk wyszedł ze swoich spodni i w bokserkach i koszulce powędrował za bratem.
Niech się dzieje co chce - pomyślał zrezygnowany.
Bill z impetem pchnął go na wielkie łoże i sam dosłownie skoczył na niego tak, że Tom aż krzyknął.
- Bill do cholery to bolało...
Wyszeptał z trudem biorąc oddech.
- Może jesteś szczupły, ale swoje ważysz...
- Bardzo Cię przepraszam mój kochany braciszku...
Bill wtulił się w jego tors teraz pokazując udawaną skruchę. Warkoczyk odnosił silne wrażenie, że Bill coś ćpał. Jednak pewności nie miał.
Chwilę później usadowił się na Tomie okrakiem i zaczął na nim podskakiwać doprowadzając tym penisa brata do szaleństwa.
- Aa..och Bill..co robisz?
Wyjęczał.
Bill nie odpowiedział tylko zszedł z Toma i zerwał z niego bokserki. Uniósł jego obie nogi do góry i zaczął przyglądać się jego pupie.
- Hmm jaka mała dziurka...
Powiedział z namysłem, bez uprzedzenia wkładając w Toma cały palec.
Tom czuł się upokorzony, aż jęknął z bólu.
- Bill co z tobą?
Szepnął załamany.
Nie poznawał Billa, on naprawdę nie zachowywał się naturalnie. Zresztą Tom sam sobie się dziwił, że jeszcze nie przerwał tej żałosnej sytuacji i nie wyszedł stąd. To chucherko nie miałoby żadnych szans żeby go zatrzymać.
Czarny uśmiechnął się i wyjął z Toma palec po czym wyszedł z łóżka i wybiegł z pokoju chwile potem wracając z pejczem w ręku. Kiedy Tom go zobaczył aż go wycofało. Co ten mały zboczeniec miał zamiar z tym zrobić?
- Co ty...
Wymamrotał robiąc oczy jak pięć złotych. Billy szybko się rozebrał i stanął w samych bokserkach przy łóżku wymachując pejczem na znak, że Tom ma się zbliżyć.
- Ściągaj mi bokserki zębami....
Zażyczył sobie.
Tom uznał, że jego brat teraz już stanowczo przegiął. Co za dużo to nie zdrowo. Oczywiście skoro Bill che zabawy będzie ją miał, postanowił zdjąć mu bokserki, a potem dosłownie odgryźć jaja.
Kleknął na łóżku biorąc w zęby krańce bokserek brata i powoli ciągnąc w dół.
- O mój Boże!
Po pokoju rozległ się krzyk. Wzrok zarówno Billa jak i Toma powędrował w kierunku osoby która stała w progu i wpatrywała się w nich.
- Ty idioto! Nie zamknąłeś drzwi?!
Warknął na Billa Tom.
Młodszy Kaulitz był maksymalnie przerażony. Upuścił pejcz który trzymał w ręce, a jego wzrok błądził od Toma od Josta, czuł, że policzki dosłownie płoną mu ze wstydu.
Tak, to właśnie ich menedżer był osobą która ich nakryła.
- David to nie tak jak myślisz...
Szepnął w końcu Tom i zakrył kołdrą swoje krocze.
- My nic nie... prawda Bill?
Jąkał się. Jost w końcu odzyskał kontakt ze światem i potrzepał głową na boki chyba chcąc się otrząsnąć.
- Gustav powiedział, że tu jesteście, ale nie sądziłem.....
- Boże...
Westchnął.
- Ten twincest to jednak prawda?
Biedny nadal nie mógł  uwierzyć w to co widzi.

3 komentarze:

  1. Ooooooooo matko.....
    Zarąbiście opisałaś to co się stało. Kurczę, już myślałam, że będzie tak fajnie :D No nieźle sobie nagrabili xD Jost ich nakrył w takim momencie, po prostu brak mi słów xD.
    Strasznie podobało mi się to dzikie zachowanie Billa i jego zboczone teksty xD Hahaha, powinien zawsze taki być! <3 Mimo wszystko okropnie mi się podobało i czekam na więcej! <333333.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże, o Boże, o Boże...
    Aż mi adrenalina skoczyła!
    Tu się tak fajnie akcja rozkręca, a tu nagle wchodzi David....
    To było genialne!
    Muszę przyznać że naprawdę się nam kobieto rozkręciłaś i z rozdziału na rozdział jest coraz fajniej :)
    Już czekam na to co zrobi David i co dalej z chłopakami :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Gi

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie mogę, sikam z Billa XDDDDDDDDD On serio coś ćpa, LOL :P

    OdpowiedzUsuń