czwartek, 28 sierpnia 2014

21.

21.

DWA LATA PÓŹNIEJ

- Dzisiaj jest wielki dzień. Nie możesz tego schrzanić.
Te słowa Bill słyszał dzisiaj od samego rana, od każdego po kolei. Czy kiedykolwiek sobie z czymś nie poradził? Wszyscy jak zwykle całą odpowiedzialnością obarczali jego. Zupełnie jakby on jeden tworzył ten zespół. Przez lata przywykł już do tego, ale mimo wszystko tak być nie powinno. Owszem to on jest frontmanem, ale nie chce czuć tej pieprzonej odpowiedzialności za wszystko. Przecież każdy z nich wkłada coś w ten zespół, każdy powinien być za coś odpowiedzialny. Ale nie, jeśli coś idzie źle wszystkiemu winien jest Bill. Tak jest najłatwiej.
Chłopak czasem miał ochotę od tego wszystkiego uciec, a relacje jakie łączyły go z Tomem w takiej sytuacji tylko wszystko pogarszały. Bill długo zastanawiał się dokąd to wszystko ich zaprowadzi. Na domiar złego ten tatuaż na tyłku. Po czasie tego żałował, nie umiał teraz wyjaśnić co mu wtedy strzeliło do głowy. Tom miał rację.
Na dzisiaj zaplanowany był pierwszy koncert z nowej trasy, pierwszy raz wykonają piosenki z nowej płyty. Wszystko jakby zaczynało się od początku, otwierają nowy rozdział. Bill miał nadzieję, że wszystko będzie lepsze. Zmienił się przez ten czas, wydoroślał. Wiele spraw postrzega już zupełnie inaczej.
Stał właśnie przed lustrem układając ze swoich włosów coś na kształt irokeza. Czuł się całkiem dobrze w nowej fryzurze. Wiedział, że fanki kochają go w każdej, nawet najdziwniejszej. Taki był jego urok. Lubił eksperymentować i wydziwiać, ale wychodziło mu to o dziwo na dobre.
Cała czwórka spotkała się na próbie. Duża przestrzenna hala, Bill przechadzał się po scenie z mikrofonem spoglądając gdzieś w dal. Przed oczami stał mu ten dzień -  zupełnie jakby to było wczoraj, ta pamiętna próba zaraz po tym jak wszedł do pokoju Toma kiedy on uprawiał seks z jakąś kobietą, wtedy pierwszy raz zrozumiał, że coś do niego czuł. Jak wiele się przez ten czas zmieniło. Czas niewiarygodnie szybko płynie i niesie ze sobą tyle nowych wydarzeń. Czasem zatrzymując i zamyślając się nad tym głębiej nie można uwierzyć jak wiele rzeczy zmieniło się w tak krótkim czasie. Do wielu rzeczy podchodzimy w zupełnie inny sposób. Dzięki doświadczeniom wszystko dostrzegamy już inaczej niż kiedyś. Dwa lata temu Bill nie wiedział o seksie nic, wyobrażał sobie przeróżne rzeczy, ale dziś już wie czym to jest naprawdę.
Syfem, okropnym syfem który niszczy beztroskie życie, wprowadzając ból, strach i niepewność do życia.
- Halo, śpiąca królewno?
Z zamyśleń wyrwał go głos Georga który stał z gitarą na swojej pozycji.  Bill zwrócił w jego kierunku swój znudzony wzrok.
- Jesteś gotowy? Zaczynamy?
Zapytał długowłosy chłopak.
- Tak, jasne. Czy kiedykolwiek nie byłem?
Bill tylko wzruszył ramionami wywracając równocześnie oczami.
Próba się rozpoczęła pierwsze cztery piosenki wyszły tak jak było zaplanowane. Bill nie pomylił tekstu, nikt nie zafałszował. Chłopcy postanowili zrobić sobie krótką przerwę na papierosa.
- Kiedy Ty tak urosłeś? Nie do wiary...
Marudził pod nosem Georg biorąc od Billa papierosa. Chłopak cały czas nie mógł się pogodzić z faktem, że swego czasu najmniejszy, najdrobniejszy i najmłodszy z nich przerósł teraz ich wszystkich.
Nie ma na tym świecie sprawiedliwości, nigdy nie było.
Tom w końcu również dotarł ze swojej pozycji do głównego posiadacza papierosów jakim był Bill.
- Dużo bzyka, szybko rośnie...
Zaśmiał się.
- Spróbuj Georg, to się sprawdza.
Georg przez moment analizował w milczeniu sytuację.
- To jest ciekawe Tom. Przecież to ty jesteś z tego znany najbardziej, a Bill jednak Cię przerósł.
- Hmm Georg... czasem Twoja wątpliwa inteligencja bywa zaskakująca...
Podsumował go Tom śmiejąc się.
- Koniec tego pierdolenia, wracać do roboty!
Gustav rozgonił towarzystwo siadając do perkusji. Kolejna część próby przebiegła również we względnym spokoju i bez większych pomyłek.
- Nie ma się czym stresować. Jesteśmy przygotowani.
Powiedział Tom z pewnością siebie w głosie.
- Kto idzie coś zjeść?
Zapytał Georg. Gustav oczywiście zaliczał się do chętnych, natomiast Bill odmówił wyjaśniając to faktem, że nie jest głodny.Zniknął w swoim pokoju hotelowym. Tom przegryzł coś na szybko i skorzystał z okazji bycia z Billem sam na sam podążając do jego pokoju. Wszedł bez pukania do środka.
- Jak tam braciszku? Trema jest?
Bill prychnął i spojrzał na Toma dosyć wymownym wzrokiem. Po cholerę zadaje głupie pytania? Trema jest zawsze, nie zależnie od tego który raz z kolei występują.
Tom podszedł do Billa od tyłu i objął go.
- Jest pewna rzecz która zawsze przynosiła nam szczęście...
Szepnął Billowi do ucha.
- Zapomnij o tym.
Mruknął Bill uwalniając się z jego uścisku i odwracając się przodem do brata.
- Nie teraz. Nie potem, ani nie już nigdy. Chce z tym skończyć Tom. To nie może trwać w nieskończoność. Myślisz, że ludzie tego nie widzą? Nie domyślają się? Kurwa. Ja mam 21 lat, nigdy nie miałem żadnej dziewczyny, z nikim się nie spotykałem. To nie jest normalne Tom... Do tego Ty, znany ze swoich podbojów seksualnych, nagle się uspokoiłeś. Tak z dnia na dzień Ci przeszło!
- Bill, ale to nie jest niczyja sprawa. To nasze prywatne życie. Nie powinno to nikogo interesować. Nie chcesz mieć dziewczyny, to nie masz. Nikt nie będzie kierował twoim życiem. To samo dotyczy mnie. Nikt nie będzie mi zaglądał do łóżka.
- Tom jesteś osobą publiczną, właśnie dlatego ludzie mają prawo się tym interesować.
Bill pokręcił zrezygnowany głową i usiadł na łóżku.
- To nie ma przyszłości. Nie chcesz kiedyś założyć rodziny? Mieć żony, dzieci? Ja zawsze tak wyobrażałem sobie swoje późniejsze życie. Kocham Cię, ale rozsądek mówi mi, że to co robimy jest wbrew wszystkiemu.
- Dla Ciebie jestem w stanie z tego wszystkiego zrezygnować. Znaczysz dla mnie więcej niż wszystko inne, rozumiesz?
Tom mówiąc to wziął twarz brata w dłonie i patrzył mu głęboko w oczy.
- Wiem, że ja dla Ciebie tak samo. Nie staraj się szukać problemów na siłę.
Szepnął i musnął jego wargi swoimi.
- Jeśli bardzo chcesz możemy załatwić jakąś fałszywą dziewczynę. Zapłacimy jej i będzie udawała, że jest z jednym z nas. Pokażemy się z nią parę razy na mieście. Już nikt nie będzie miał wątpliwości.
Bill musiał przyznać bratu, że ten pomysł nie był wcale taki głupi.
- Skąd weźmiesz tą dziewczynę? Zrobimy casting?
Zapytał z delikatną ironią Bill.
- Zabawne, bardzo. Trzeba porozmawiać o tym z Jostem. On ma znajomości i wielu zaufanych ludzi, załatwi nam jakąś.
- Skoro tak. Zostawiam to na Twojej głowie Tom.
Mówiąc to Bill wstał i pokierował się do wyjścia.

3 komentarze:

  1. ooooooh wróciłaś <3 bardzo się ciesze! :) a przepraszam czy na gonna be okay, one day jest szansa że też cos się pojawi? :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wykluczone, że się pojawi ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciągające :D Najpierw się obawiałam trochę, że twincest nie przypadnie mi do gustu, ale spróbowałam i pochłonęłam wszystkie odcinki szalenie szybko :D Zaraz się zabieram za Twoje inne blogi :D Widzę, że od sierpnia nie było nowej części...mam nadzieję, że jednak niebawem się pojawi :)
    Dziękuję za komentarz u mnie, postaram się zwolnić trochę, aczkolwiek nie wiem, czy mi to wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń