środa, 10 lipca 2013

19.

19.

Tak jak obiecałam seks dedykowany specjalnie dla Irminy xD
------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy Tom i Emmelie dotarli do pokoju hotelowego Billa, drzwi były uchylone. Bill nigdy nie zostawiał drzwi otwartych, z resztą kto normalny zostawia? To było podejrzane.
Jednak kiedy warkoczyk razem ze złotowłosą przyjaciółką znaleźli się w pokoju czarnego oboje odetchnęli z ulgą. Blake'a nie było, a Bill spał słodko jak małe dziecko w łóżku.
- Budzimy go?
Zapytał Tom patrząc na swoją towarzyszkę.
- Tak.
Odpowiedziała mu dziewczyna równocześnie potrząsając ciałem Billa tak by się obudził. Bill w pierwszej chwili spojrzał na nią zaspanym wzrokiem, ale kiedy tylko jego mózg zarejestrował to co widział przed sobą momentalnie wyskoczył z łóżka ożywiony.
- Emmelie!!
Rzucił się dziewczynie w ramiona, a ta tylko się zaśmiała.
- Boże, co ty tu robisz? Nawet nie wiesz jak bardzo teraz Cię potrzebuje. Spadłaś mi z nieba...
Wyszeptał.
- Bill słyszałam, że dzieje się z tobą coś złego. Dlatego tu wpadłam, ktoś musi przemówić Ci do rozsądku.
Zażartowała. Czarny w tym momencie spojrzał wrogo na Toma.
- Co jej nagadałeś?! Ze mną dzieje się coś złego?! Tak!? Lepiej zastanów się nad sobą!
- Sama widzisz Emmelie. Nie mogę z nim nawet normalnie porozmawiać.
Westchnął zrezygnowany Tom siadając w fotelu.
- Rozumiem was obu chłopcy.
Powiedziała spokojnie dziewczyna.
- Bill podobno masz chłopaka, opowiesz mi coś o nim?
Zapytała uśmiechając się serdecznie, a Bill tylko wzruszył ramionami.
- Daj spokój Emmelie, to nie jest żaden mój chłopak. Zapłaciłem mu, żeby udawał przed Tomem, że nim jest. Musiałem się trochę odegrać na Tomie za to co mi zrobił.
Mruknął chłopak. Widać było, że nadal go to boli.
- Myślę, że powinniście spróbować od nowa, z czystą kartką po obu stronach. Spróbujcie zapomnieć o wszystkim co działo się zanim się w to wplątaliście. Spróbujcie znowu być braćmi, tak jak kiedyś, kiedy jeden zawsze wskoczyłby za drugim w ogień. Dajcie sobie spokój z tym chorym "byciem razem", błagam was. Jesteście braćmi, to nie może i nigdy się nie uda.
Bill wysłuchał uważnie dziewczyny. Po jego minie było widać, że przemówiła mu do rozsądku.
- Emmelie, co ty pieprzysz?
Wybuchnął Tom.
- Miałaś mi pomóc, a zamiast tego świadomie zaszkodziłaś!
Chłopak nie rozumiejąc zachowania przyjaciółki wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Natychmiast wyjął papierosa i zapalił chcąc uspokoić trochę nerwy.
- Co za suka... Mruknął idąc hotelowym korytarzem.
- Przecież wiem o co tej kurwie chodzi... chce mieć Billa dla siebie! Zawsze się do niego kleiła...
Powiedział sam do siebie i momentalnie cofnął się z powrotem do pokoju Billa.
- Wiedziałem kurwa!
Wrzasnął kiedy nakrył ich na tym jak się całują.
- Wypierdalaj dziwko w podskokach, albo Ci pomogę!
- Tom to ty wypierdalaj! Jestem dorosły, mogę sam zdecydować z kim chcę się całować lub przespać!
Zaprotestował wściekły Bill.
Tom już go nie słuchał, miał ochotę rozszarpać Emmelie i siebie też za swoją głupotę i za to, że ją tu sprowadził.
Złapał dziewczynę za włosy i dosłownie wyszarpał ją z pokoju Billa, a później wyrzucił z hotelu. Do tego zapłacił ochroniarzom, żeby nigdy i pod żadnym pozorem nie dopuszczali jej do Billa.
Tom był naprawdę wściekły i czuł, że nie ma teraz żadnych zahamowań. Wpadł do pokoju Billa cały czerwony ze złości. Zamknął drzwi i spojrzał bratu w oczy tajemniczo-nerwowym wzrokiem.
- Ściągaj gacie... pora zrobić z tym w końcu porządek Bill...
Czarny parsknął śmiechem.
- Słucham? Co ty pieprzysz Tom?
- Ściągaj gacie i wypinaj dupę... zabawa się skończyła i w końcu dostanę to co mi się należy.
Bill nadal nie wyczuwał powagi sytuacji i szczerze powiedziawszy słowa Toma go bawiły.
- Czego się naćpałeś braciszku?
Zapytał chichocząc.
- Tak Ci wesoło? W porządku, zaraz się przekonasz na co mnie stać.
Warkoczyk momentalnie doskoczył do łóżka na którym siedział Bill i rzucił się na niego. Zaczęli się szarpać, ale tajemnicą nie jest, że Tom jest znacznie silniejszy. Jedną ręką przytrzymał obie ręce Billa nad jego głową, i usiadł na nim odbierając mu jakąkolwiek możliwość obrony czy ucieczki. Drugą ręką dosłownie rozerwał koszulkę brata na pół. Bill od razu głośno pisnął.
- Tooom... co ty wyprawiasz... to moja koszulka...
- To była koszulka Bill bo teraz nadaje się tylko na szmatę...
Warknął zaczynając rozpinać bratu spodnie.
- Puszczaj Tom i tak do niczego mnie nie zmusisz...
Bill nie poddawał się i w dalszym ciągu próbował zepchnąć z siebie brata.
Tom sprawnie poradził sobie ze spodniami i bielizną Billa, już po chwili chłopak był zupełnie nagi.
Z pozbyciem się własnych ubrań też nie miał żadnych problemów. Kiedy oboje byli nadzy nachylił się nad bratem i zbliżył swoją twarz do jego.
- Gotowy na ostrą zabawę? Tak długo na to czekałem...
Wysapał mu do ucha celowo je drażniąc.
- Tom jesteś chory... jutro zabieram Cię do psychiatry...
Stwierdził Bill ze spokojem, zupełnie jak gdyby pogodził się już z tym, że tak czy inaczej Tom postawi na swoim i dojdzie między nimi do stosunku.
Tom uniósł głowę i spojrzał na brata marszcząc brwi.
- No co się tak gapisz, rób co masz robić i wypierdalaj... nie chce mi się na Ciebie patrzeć...
- Ach tak braciszku? Zrobiłeś się taki odważny...
Zaśmiał się Tom.
- A ja jeszcze pamiętam jak wstydziłeś się zwalić sobie w mojej obecności...
Zakpił sobie. Bill trochę się zarumienił. Chyba zdał sobie sprawę, że nie jest już tym samym Billem co wtedy zanim brat wprowadził go w "ten" świat.
- Złaź kurwa bo zacznę wrzeszczeć...
Czarny dopiero teraz poczuł, że musi się postawić. Nie pozwoli sie wykorzystywać, nie chce mieć w kwestii seksualnej nic wspólnego z Tomem. Obrzydzało go to, że przeleciał jakąś laskę, a teraz próbuje zabrać się znowu za niego.
- No i co myślisz, że ktoś tu przyjdzie sprawdzić co się dzieje? Na pewno pomyślą, że zaciąłeś się przy goleniu i jak zwykle się wydzierasz....
Zaśmiał się Tom.
- Możesz się wyrywać, krzyczeć, szarpać. Ja i tak zrobię swoje Bill. Od dawna niczego nie pragnę tak jak Ciebie...
Wyszeptał już całkowicie otumaniony rządzą seksualną Warkoczyk.
Do oczu Billa napłynęły łzy, czuł się bezradny, natomiast Tom nie czekał już ani chwili dłużej, uniósł się i rozłożył nogi brata robiąc sobie dostęp do jego wejścia.
- Bądź delikatny Tom...
Wyszeptał łamiącym się głosem Bill. Najwidoczniej bał się tego bólu który czuł po ostatnim seksie z Tomem. Tym bardziej, że teraz Tom nie miał przy sobie żadnego żelu i nie przygotował w ogóle dziurki Billa na przyjęcie czegoś tak wielkiego jak jego penis.
- Nie będzie bolało tylko rozluźnij się braciszku...
Szepnął Tom i splunął  na swoje palce. Powoli wprowadzał je w wejście brata chcąc je w ten sposób chociaż trochę nawilżyć i rozciągnąć.
Bill pojękiwał cichutko, to co robił brat trochę bolało, jednak na pewno nie tak bardzo jak za pierwszym razem.
Warkoczyk postanowił pomóc bratu się rozluźnić i w tym celu zaczął składać delikatne pocałunki na jego podbrzuszu i w tym samym czasie poruszał delikatnie dwoma palcami w jego wnętrzu.
Billowi to sprawiało wyraźną przyjemność, co Warkoczyk mógł zauważyć już po samym stanie penisa brata.
Kiedy poczuł, że już oboje są gotowi przysunął penisa do dziurki brata i bardzo wolno wszedł do środka. Czarny głośno jęknął i wbił paznokcie w ramiona brata. Tom nie zwrócił na to większej uwagi, można byłoby odnieść wrażenie, że nawet tego nie poczuł. Był tak pochłonięty tym wspaniałym uczuciem i świadomością, że znowu jest we wnętrzu swojego ukochanego brata. W końcu postanowił zacząć się poruszać. Robił to delikatnie, płynnie, ale mimo tego powoli.
Po chwili grymas bólu zniknął z twarzy Billa i zaczął on cicho mruczeć z przyjemności która ciągle wzrastała.
Tom nachylił się nad bratem i ich usta się spotkały. Na początku delikatny i nieśmiały pocałunek z czasem przerodził się w namiętny, zachłanny i chwilami nawet odrobinę agresywny. Bill uwielbiał przygryzać i ciągnąć zębami wargę Toma. To spotykało się z cichym pomrukiem Warkoczyka, bo mimo, że sprawiało to delikatny ból to równocześnie wywoływało najwyższy stopień przyjemności.
Z czasem ruchy Toma stały się szybsze, pewniejsze. Nie było wątpliwości co do tego, że ten seks sprawiał obojgu chorą przyjemność. Jęczeli na przemian, momentami nawet wykrzykując swoje imiona.
Wspólnie przeżywali rozkosz którą zakończyli równoczesnym wytryskiem. Bill zalał sperma swój brzuch, a Tom jego wnętrze. Warkoczyk natychmiast opadł na brata i ich spocone, rozgrzane ciała przylgnęły do siebie.
- Tom....
Wyszeptał zdyszany Bill.
- Nienawidzę Cię za to co zrobiłeś, ale w łóżku jesteś świetny...

8 komentarzy:

  1. Post jak każdy inny..GENIALNY.!
    Czekan na następne wpisy.!!
    Pzdr.
    Madzia.<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohh jak dobrze, ze tamten byl podstawiony! Emmelie wywloka jedna tu niby przyjaciolka a na Billa leci, Tom dobrze zrobil. Poprosimy wiecej scen lozkowych xd Czekam na nexta i zycze duzo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w wypowiedzią powyżej. Więcej sexu! Błagamy.. Rozdział świetny. Gorący.. Emmelie jakoś tak od początku mi nie podpasowała. W każdym razie jestem ciekawa ciągu dalszego. Bardzo.

    ~Sinnlos

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem na wakacjach i bardzo trudno było znaleźć czas żeby to przeczytać... Ale było warto!
    Kocham ten rozdział. I dziękuje za dedykacje. <3

    Nie mogę się doczekać następnego ^^

    Irmina xx

    OdpowiedzUsuń
  5. hahah, nie wiem, co powiedzieć :o
    to było takie... słodkie :)

    przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale jakoś nie miałam weny ;/
    pozdrawiam i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. + nominowałam Cię do The Versatile Blogger :)

    karuzeela.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Te wszystkie historie są chore. To jest obrzydliwe. Ktoś leczy swoje chore kompleksy pisząc te historię. Wymyślajcie historię o własnych bohaterach a nie o bliźniakach, nic o nich nie wiecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale bulwers o_O
      W pierwszej notce prosiłam. To fikcja, jeśli twincesty Cię nie kręcą, a wręcz obrzydzają to opuść mojego bloga, nie czytaj tego i nie wypowiadaj się tu na ten temat bo, ani ja, ani żaden inny zwolennik twincestów nie ma ochoty czytać tego typu komentarzy.
      Uwielbiam bliźniaków i właśnie dlatego będę pisać właśnie o nich, kochana.
      Tak więc sorry, ale ja leje na twój komentarz ;)

      Usuń